Czuję na karku oddech tłustego czwartku. Spośród całego szaleństwa karnawałowych łakoci wybieram oponki. Mają dużo zalet. Przede wszystkim nie wisi nad nimi widmo niedosmażonego środka, jak u nadętych pączków. Poza tym są błyskawiczne, a dzięki dziurce, prawie nietuczące.
Już niebawem, czternastego, z mężem święcę Walentego. Zamiast kupić byle badziew, zrobię serca w czekoladzie. Po kryjomu, w tajemnicy, kładę wszystko na stolnicy. Mąkę z proszkiem już przesiewam, "Love me tender" cicho śpiewam.
Jak przetrwać panujące mrozy? Tylko z pełnym żołądkiem. Ciężkie, mięsne dania, takie jak łazanki, mają swoje uzasadnienie w pogodzie, która ostatnio daje się we znaki. To niewyszukane danie ma sycić i zaspokajać wilcze apetyty, idealne na obecną syberiadę.