Aby oddać hołd cukinii, wszyscy pasztet zrobić winni. Kupnej szynki nie chce jadać, co w niej siedzi, szkoda gadać. Więc zajadam tak jak trzeba, z pasztecikiem pajdę chleba.
Na gruszki czekałam z utęsknieniem, bo prześladował mnie pewien przepis na tartę. Gruszki są, więc i pomysł wykorzystałam. To ciacho jest dla tych, którzy lubią słodkie przez duże S. A ja do takich się zaliczam.
Pamiętam jakie zdziwienie kilka lat temu wywołało we mnie odkrycie, że w konsumowanym wówczas serniku nie znajduje się ananas, lecz cukinia. Byłam zaskoczona i zachwycona. Niby zwykłe warzywo, a tak wszechstronne.
Gruszki to mój ulubiony „przetwór”. Pamiętam z dzieciństwa, jak ratowały mnie od nagłego i niespodziewanego spadku cukru. Oczywiście pierwszą pomocą zawsze był cukier puder, kakao granulowane i rodzynki, ale kiedy brakło i tego, schodziłam do piwnicy.
To już jest udowodnione. Najlepsze mleko dają wypoczęte krowy. Konia, wiadomo pańskie oko tuczy. A mnie, zodiakalnemu baranowi, do szczęścia potrzebna jest pełna lodówka, wolna przestrzeń i głośna muzyka.