Zawsze powtarzam, że dobry towar nie potrzebuje reklamy. Makaron z boczkiem i cukinią, jest tak cudownie smaczny, że wrzucam ten przepis bez zbędnych wstępów. Czekam na kolejny pomysł, Kuzynko.
Pomysł na popołudniowy deser mojej przyjaciółki Ewy B. Ale jeśli chcecie go zjeść po obiedzie, tworzyć trzeba już teraz. Ta słodycz lubi zimno i do pełni szczęścia potrzebuje kilkugodzinnego leżakowania w lodówce. Do dzieła.
Wieczorami już niestety, na swych stopach masz skarpety. Czuć jak jesień się zakrada, naleweczka wnet się nada. Aroniówka cię rozgrzeje, gdy za oknem mocno wieje. Lepiej dziś się zabezpieczyć, niźli grypę ciężką leczyć.
Jesienno- zimową przyszłość widzę przez pryzmat kulinarnej nudy. No bo tak, wchodzę do warzywnego, na półkach pomarszczone selery i pędzone pomidory. Wychodzę. Na szczęście jakiś geniusz wymyślił weki. Błogosławię je zimą. Dziś trudno mi o nich ciepło pisać, bo zarwałam kolejną noc.
Nie wiem czy to dobrze, ale jestem typem sezonowca. Jak ogórki to kiszenie, jak maliny to sok, jak cukinia to leczo. Dziś leczo zrobiłam na obiad, jutro zrobię na zimę.