Już prawie osiągnęłam stan nalewkowego nasycenia. W jadalni roi się od pijanych słoików z "zalanymi" owocami. W ramach relaksu, włażę pod stół, gdzie dojrzewają i nimi potrząsam, pańskie oko konia tuczy.
Śliwkówka, jest moim przedostatnim napojem wyskokowym, jaki stworzę w tym sezonie. Oczekuję jeszcze na dostawę pigwy.
Składniki:
- 1 kg dojrzałych śliwek
- 0,5 l spirytusu
- szklanka wody
- 40 dag cukru
- 0,25 l wódki
- kilka goździków
Śliwki umyć, usunąć pestki, wrzucić do słoja, dodać goździki i zalać spirytusem pomieszanym z wodą. Po 4 tygodniach, zlać nalew, a śliwki przesypać cukrem. Od czasu do czasu słojem należy wstrząsnąć. Po około 2 tygodniach, wlać wódkę i odstawić na kolejne 2 tygodnie.
Połączyć odlany pierwotnie spirytus z wódką. Przepuścić przez gazę i zlać do butelek. Nalewka najlepiej smakuje po roku. Śliwki wykorzystać do deseru
Odpowiedzi
Ja też oczekuję na dostawę
Ja też oczekuję na dostawę pigwy, ale może w międzyczasie zrobię śliwki- aż po roku najlepiej smakuje-to się trzeba naczekać!
Po pierwsze cierpliwość,
Po pierwsze cierpliwość, niestety :) Pigwa też dobre kilka miesięcy dojrzewała w szafeczce. Miłego zalewania!
Olu, zlałam nalew, a owoce
Olu, zlałam nalew, a owoce zasypałam cukrem. Śliwki zalały się sokiem, a zapach jest obłędny. A u Ciebie?
Aniu- śliwki przesypane i
Aniu- śliwki przesypane i odczekują swoje 2 tygodnie:-)
Ja śliwki węgierki zalewam
Ja śliwki węgierki zalewam spirytusem i szklanką miodu. Całość trzymam 6 miesięcy razem i kolejne 6 po odrzuceniu owoców. Później zlewam do butelek i konsumuję.
Tak otrzymany alkohol przypomina podrasowany procentowo koniak.