Wchodząc wczoraj do ogrodu,
by odnaleźć kapkę chłodu,
wpadłam w krzaki jeżynowe,
plamiąc strasznie gacie nowe.
Wściekła byłam jak ta osa,
jak jeżynie utrzeć nosa?
Zrobię z niej użytek boski,
na zamiecie i przymrozki.
Nalewkowe mam zacięcie,
no i znowu mam zajęcie!
Patrz i działaj krok po kroku,
spożyj zimą, tuż po zmroku.
- 1 kg dojrzałych owoców
- 70 dag cukru
- 0,5 l spirytusu
- 200 ml wody przegotowanej (wystudzonej)
Owoce umyć i przełożyć do dużego słoja. Zalać je 70 % alkoholem, jaki powstanie z połączenia spirytusu z wodą. Odstawić w ciepłe miejsce na 2 tygodnie. Zlać nalew. Owoce zasypać cukrem i odstawić na kolejne 2 tygodnie. Co jakiś czas potrząsać słoikiem, aby cukier dobrze się rozpuścił. Sok, jaki puszczą owoce pomieszać z odlaną nalewką. Owoce lekko odcisnąć przez gazę, tak aby odzyskać jak najwięcej soku. Zlać do butelek, odfiltrować (przelać przez gazę) zakręcić i odstawić na kilka miesięcy.