Fasolka po bretońsku

Zima, jak na twardą babę przystało, nie rozpieszcza. Skąpi słońca, zmrożonym  śniegiem smaga twarz, no i jest w zmowie ze smogiem. Kto słucha Trójki, ten wie, że jesteśmy społeczeństwem wyziębionym. Na beztłuszczowych jogurtach i pompowanych pszennych kajzerkach zimę będzie trudno przetrwać. Zupy nas uratują. Co najmniej dwa ciepłe posiłki dziennie- apeluje z radiowego głośnika, Grażyna Dobroń.
Przedwczoraj kupiłam fasolę, wczoraj ją namoczyłam, dziś ugotowałam. Do pracy spakowałam podwójną porcję. W przerwie na obiad odwiedzę moją Joannę, muszę ją ogrzać, bo w naszych sąsiadujących biurach panują raczej skandynawskie klimaty.

Fasolka po bretońsku
Składniki: 
  • kg białej fasoli (u mnie średniej wielkości, niemoczonej)
  • 4 cebule
  • 2 duże laski kiełbasy, ok 70 dag
  • 30 dag boczku parzonego
  • 20 g koncentratu pomidorowego
  • 3 liście laurowe
  • 3 ziarna ziela angielskiego
  • sól, pieprz do smaku
  • cząber, majeranek po łyżeczce
  • kilka ziaren kolendry
  • płaska łyżeczka papryki mielonej (łagodnej)
  • 3 ząbki czosnku

Fasolę wysypać na stół i dokonać tzw. selekcji. Brzydkie, nadpsute i zamieszkałe przez różne robactwo sztuki, odłożyć. Ładne i zdrowe egzemplarze umyć pod bieżącą wodą. Przełożyć do garnka, zalać wodą i zostawić na 12 godzin.

Wodę z moczenia odlać, a nabrzmiały groch zalać wrzątkiem, co ma zapobiec wzdęciom i tworzeniu się nadmiernych gazów. Woda ma przykryć fasolę, na około 2-3 cm. Nie może być jej zbyt dużo, bo to wymagałoby jej zagęszczenia np. zasmażką. Fasolę gotować ok 60-90 minut, aż zmięknie. Podczas gotowania posolić ją, wrzucić liść laurowy, ziele angielskie, kolendrę, cząber, majeranek. W tak zwanym między czasie, podsmażyć na oleju pokrojone w kostkę cebulę i czosnek, i wrzucić do garnka. Boczek (po uprzednim odkrojeniu zbyt tłustyczh części) i kiełbasę też pokroić w kostkę, podsmażyć i pod koniec gotowania (tj. około 15 minut przed zdjęciem z palnika) dołożyć do całości. Kiedy groch będzie miękki, dołożyć koncentrat pomidorowy, paprykę, dokładnie całość pomieszać i jeszcze chwilę gotować.Podawać na gorąco ze świeżym chlebem.

Fasolka po bretońsku najlepiej smakuje na drugi dzień. Jak widać, z ilości podanych składników, my będziemy ją jeść co najmniej dwa dni. Cieszę się, że ugotowałam duży garnek, wokoło tyle ludzi do ogrzania.

Średnia: 5 (głosów: 2)

Odpowiedzi

Portret użytkownika Joanna Płytycz

Moja droga Aniu.
Fasolka była pyszna i na prawdę rozgrzała ;-)
Dzięki wielkie!!!

Portret użytkownika anka

następnym razem też przyniosę podwójną porcję :)