Ostatnie "Anny" to nie tylko ucierane z borówkami. Wykorzystałam wreszcie zalegającą w kredensie puszkę brzoskwiń...a wszystko zaczęło się w piątek, 13 lipca, w "Małgorzaty". Co roku jest tak samo. Wstaję od stołu mojej kuzynki z opuchniętą głową od pomysłów. Brzuch też mam nabrzmiały, od smakołyków. Tarta czekoladowa, torcik cappuccino, owocowe z galaretką, rurki z kremem...A wszystko pyszne i pachnące. Uczta dla oka i podniebienia. Stąd mój pomysł na tartę brzoskwiniową. Kuzynka zrobiła zgrabne brzoskwiniowe babeczki, mnie wyszła tarta.
Składniki na krem:
- puszka brzoskwiń w syropie
- 6 żółtek
- 1/2 budyniu
- 3/4 szklanki cukru
- łyżka mąki pszennej
- kostka masła
Składniki na ciasto kruche, trortownica ok 28 cm
- 2 szklanki mąki
- 3 żółtka
- kostka masła
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Kruche ciasto:
Przesianą mąkę połączyć z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem, dodać żółtka i masło. Ciasto zagnieść, owinąć w folię i co najmniej godzinę chłodzić w lodówce. Wyjąć i energicznie rozwałkować. Wyłożyć ciastem tortownicę lub formę do tarty, robiąc wysokie brzegi. Ciasto gęsto nakłuć widelcem. Przed pieczeniem schłodzić ciasto w lodówce (ok pół godziny), co jest niemożliwe jeśli do pieczenia wykorzystuje się szklaną formę. Zimna, włożona do nagrzanego piekarnika, może pęknąć. Piec ok 30 minut w temperaturze 200 stopni.
Krem:
Żółtka utrzeć z cukrem. Dodać mąkę, budyń połowę soku i wszystko wymieszać. Drugą część soku zagotować, wlać do niego przygotowaną masę i ugotować budyń, energicznie mieszając. Dorzucić masło i mieszać aż się rozpuści. Do gotowego budyniu wrzucić drobno pokrojone brzoskwinie, ok pół puszki. Gotową masę wylać na wystudzone ciasto. Ozdobić resztą brzoskwiń. Podawać po kilku godzinnym leżakowaniu w lodówce.