We wczesnym dzieciństwie wprost nie znosiłam, tych potraw, którymi zajadali się dorośli. Śledzie, gołąbki, flaczki, wątróbka i krupnik mogły dla mnie nie istnieć. Krupnik, ponoć, kazałam sobie przecedzać, bo nie znosiłam kaszy. Gołąbki wywoływały u mnie odruch wymiotny, podczas gotowania flaczków zakładałam na nos spiacz, a na śledzie poprostu się obrażałam. Dziś wszystko, co powyżej wymienione uwielbiam i przyrządzam, z wyjątkiem flaczków. Starsze dzieięcię udaje mi się namówić do eksperymentowania. Z powyższej listy nie zje tylko śledzi, na razie oczywiście, bo nie przestaję namawiać, podsuwać i zachęcać. Młodsza moja latorośl natomiast, to osoby temat żywieniowy. Błogosławieni ci, którzy nakarmili moją córkę, czymś, co nie jest kotletem czy smażonym łososiem.

- kg śledzi typu matjas
- 4-5 średniej wielkości cebul
- 2 duże jabłka (szara reneta)
- 2 łyżĸi majonezu
- 3 łyżki jogurtu naturalnego lub śmietany
- cytryna
- łyżka cukru
- około 0,5 l mleka do moczenia śledzi+ około 0,5 l zimnej wody
Śledzie opłukać w zimnej wodzie. Włożyć do miski, zalać chłodną wodą i mlekiem (pół na pół). Śledzie powinny moczyć się kilka godzin, po to aby zmiękły i straciły swój zbyt intensywny smak. Po około 5 godzinach śledzie wyjąć z "moczenia", pokroić w dużą kostkę i wrzucić do miski. Do śledzi dołożyć pokrojoną w kostkę cebulę, starte na tarce z grubymi oczkami jabłka i zalać to świeżo wyciśiętym sokiem z cytryny pomieszanym z cukrem. Na końcu śledzie zalać sosem przyrządzoym z majonezu i jogurtu, i włożyć do lodówki. Tak przyrządzone śledzie najlepiej smakują po kilkudniowym leżakowaniu w chłodzie.
Odpowiedzi
Śledzik wspaniały, po raz
Śledzik wspaniały, po raz pierwszy będzie na naszym stole w te święta .
Jeszcze w takim wydaniu nie jadłam śledzi, ale teraz zostaną u nas na zawsze. Przepyszne. Wesołych Świąt !!!
Bardzo się cieszę! Smacznego
Bardzo się cieszę! Smacznego i Wesołych Świąt!