Akcja kiszenia ogórków zakończona, choć te jak po tabletce, rosną i pobudzają moją kulinarną wyobraźnię. Trzeba je zawekować i zimą wypuścić na salony, na przykład w sałatce z papryką. Ta słodko- kwaśna przystawka sprawdza się od pokoleń. Od listopada do kwietnia, uświetnia niedzielny obiad u rodziców. U mnie bryluje w dni powszednie.
Na sałątkę:
- 2 kg ogórków
- 1 kg czerwonej papryki
- 4 cebule
- ziele angielskie (kilka ziaren)
- liść laurowy (kilka sztuk)
Na zalewę:
- 1 szklanka octu
- 2 szklanki cukru
- 2 łyżki soli
- łyżeczka pieprzu
Z podanej ilości składników wychodzi ok 8 sztuk 300 ml słoików.
Ogórki dokładnie umyć, pokroić w plastry jak na mizerię, posolić i wstawić na 24 godziny do lodówki. Na drugi dzień: paprykę pokroić w zgrabne paseczki, a cebulę w kostkę. Zagotować ocet z cukrem, wystudzić. Pokrojone warzywa zalać octem z cukrem i odstawić na 2 godziny. Całość wraz ogórkami, połączyć w dużym garnku. Dodać liście laurowe, ziele angielskie, pieprz i zagotować. Gotować 15 minut. Gorącą sałatkę wkładać do wyparzonych słoików. Warzywa ugniatać i dolewać płynu do pełna. Zakręcone słoiki stawiać na chwilę do góry dnem. Sałatkę przechowywać w chłodnym miejscu, w piwnicy lub spiżarni.