Czy robienie nalewek może stać się hobby? Może. Miesiąc bez zalewania owoców spirytusem, miesiącem straconym. Ale odkąd krzewy i drzewa owocowe zapadły w zimowy sen, mnie dręczy nalewkowy przestój. Na szczęście spotkałam się z Piotrem, który podobnie jak ja, lubi zalewać. Opowiedział mi o swojej przepastnej spiżarce, wymienił kilkanaście napitków i natchnął do zrobienia Krupniku. Zalałam, teraz czekam aż się przegryzie. Nie zdąże zdgustować w nadchodzące Boże Narodzenie, ale co się odwlecze...
- 0,4 l miodu
- 0,4 l wody
- 0,5 l spirytusu
- szczypta kwasku cytrynowego
- kawałek cynamonu
- kilka goździków
- szczypta imbiru
- szczypta gałki muszkatołowej
- skórka z jednej pomarańczy
- kilka suszonych owoców jałowca
Wodę z miodem doprowadzić do wrzenia. Podczas krótkiego gotowania zdjąć pianę. Powstały syrop wystudzić. Skórkę z pomarańczy przygotować tak, aby pozostało jak najmniej białej skórki i wrzucić ją do słoika. Dodać cynamon, goździki, imbir, gałkę muszkatołową, jałowiec i kwasek. Zalać to spirytusem i syropem. Tak przygotowaną nalewkę pozostawić na trzy tygodnie w zamkniętym słoiku. Zlać do butelek.