Placki, placuszki, racuchy, racuszki uwielbiam, zajadam się nimi, karmię rodzinę i znajomych. Jeśli masz w domu maszynę, która sieka warzywa, to ich wykonanie jest błyskawiczne. Efekt zadowolenia-gwarantowany.
- 2 szklanki startej dyni
- 3 duże jabłka, szara reneta
- 500 ml kefiru lub jogurtu naturalnego
- ok szklanki mąki
- 2 jaja
- 2 łyżki cukru pudru
- cukier puder do posypania
- 2 łyżki soku z cytryny
- olej do smażenia
Myję dynię, usuwam pestki i niedbale ją kroję. Ustawiam sitko z dużymi oczami i warzywko wrzucam do maszyny. Poszatkowaną dynię, zalewam niewielka ilością wody i duszę. Ponieważ dynia jest „nudna” w smaku, przyprwiam ją świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny. Duszę dosłownie kilka minut, bo dynia mięknie błyskawicznie. Odlewam wodę, studzę i biorę się za renetki. Obieram je, kroję, pestkuję i wrzucam do maszyny, z ostrzem ustawionym na te same, duże oczka. W wielkiej misce mieszam robotem wszystkie składniki, łącznie z cukrem pudrem. Należy pamiętać o tym, żeby ciasto nie było zbyt lejące, dlatego mąką manewruje ostrożnie. Wszystko zależy od gęstości jest kefiru i wielkości jaj. Smażenie odbywa się na dwóch patelniach, bo racuchy znikają z talerza w zastrasząjącym tempie.
Usmażone, rumiane okazy wykładam na ręcznik papierowy, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Z artystycznym namaszczeniem posypuję je cukrem pudrem, czego sumiennie dopilnowuje mój syn, amator racuchów z dynią...