Po kilkumiesięcznej przerwie w publikowaniu na blogu, postanowiłam opowiadać o tym, co przygotowuję na co dzień. Co wcale nie znaczy, że gotuję codziennie i z przytupem.
Bardzo lubię różnego rodzaju placki i kotleciki warzywne. Robiłabym ich więcej, ale moja córka wciąż z uwielbieniem rozsmakowuje się rosole i w bitkach wieprzowych. Na szczęście w synu znalazłam orędownika moich kulinarnych pomysłów.
PS Zdjęcia do tego przepisu wykonał pierworodny.
- brokuł (nieduży)
- 3/4 szklanki kaszy jaglanej
- jajo
- pół kostki sera białego (ok 10 dag)
- sól, pieprz
Do miski włożyć ugotowany do miękkości brokuł (najlepiej na parze) i rozdrobić go widelcem. Dołożyć ugotowaną kaszę jaglaną, rozdrobniony ser i jajo. Przyprawić solą, pieprzem i dokładnie pomieszać na jednolitą masę, najlepiej widelcem. Łyżką formować niewielkie kotleciki i smażyć z obu stron aż się zarumienią.
Uwaga! słabo podsmażony kotlecik rozpadnie się przy odwracaniu, dlatego przekładać na drugą stronę można dopiero wtedy, kiedy będzie przyjemnie brązowy.