Zmotywowana opowieściami znad różnych stołów, przystępuję do wigilijnych prób. Zaczynam na słodko. Ale nie jest to kutia, bestialsko zbojkotowana jednego roku przez gości. Kasza jęczmienna, ze śliwką, miodem i orzechami. Od razu zapachniało świętami. A kutię i tak zrobię, nie wiedzą, co tracą!
- szklanka średniej grubości kaszy jęczmiennej
- 2 szklanki wody
- szczypta soli
- 40 dag śliwek suszonych
- szklanka siekanych orzechów włoskich
- 2 łyżki miodu
Kaszę porządnie wypłukać pod bieżącą wodą, wsypać do osolonego wrzątku i gotować na bardzo małym ogniu pod przykryciem. W razie potrzeby dolać odrobinę przegotowanej wody. Kaszę należy od czasu do czasu przemieszać. Pod koniec gotowania wrzucić przekrojone na pół śliwki. Kiedy kasza wchłonie wodę, zdjąć ją z kuchenki, dodać posiekane orzechy, miód, pomieszać i schować na pół godziny pod pierzynkę. Podawać na ciepło. Na drugi dzień, po odgrzaniu też jest pyszne.