Makowiec z jabłkami

Wiem, że to czysty absurd, ale to właśnie dziś odpoczywam po...Świętach. Od wigilijnego tempa pracy dostałam zadyszki, a od świątecznego obżarstwa, zgagi. Ale tak już jest co roku. Na stół wjechało 12 dań, którymi jeszcze dziś zajadamy z ogromną przyjemnością. Moje świąteczne hity to makowiec z jabłkami, sernik ze słodką cukinią i kulebiak z kapustą i grzybami.

Składniki:

Masa

13 dag masła (roztopionego i wystudzonego)
6 jajek
30 dag maku
2 szklanki cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
6 łyżek grysiku
0,6 kg jabłek (najlepsza szara reneta)
szklanka posiekanych orzechów włoskich

Czekolada

0,5 kostki masła
0,5 szklanki cukru
3 łyżki wody
3 łyżki kakao

Mak wypłukać na wyścielonym gazą sitku. Przesypać do garnka, zalać wrzątkiem, gotować ok pół godziny, odcedzić i zmielić. Jabłka obrać, zetrzeć na tarce z grubymi oczkami i odcisnąć. Żółtka utrzeć z cukrem i dodać masło. Wsypać kaszę mannę, proszek do pieczenia, mak, jabłka, orzechy i wymieszać mikserem. Na końcu dodać ubitą z białek i szczyptą soli pianę, całość połączyć łyżką. Formę do pieczenia ( 26 cm x33 cm) wysmarować olejem i posypać bułką tartą. Wylać masę makową i włożyć do nagrzanego do 190-200 stopni piekarnika. Piec około godziny. Po ostudzeniu placek polać czekoladą własnej roboty.

Składniki na czekoladę rozpuścić w rondlu. Zagotować, pomieszać, zdjąć z ognia i polać nią placek. Jak widać na zdjęciach, mnie jeszcze zachciało się pofantazjować z lukrem.